 |
Polne Drogi Wagabundowe forum dla trampów, obieżyświatów i włóczykijów. "Nie ważne czym, ważne z kim"
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Nie 13:00, 27 Lis 2011 Temat postu: Pielgrzymka motocyklowa - Częstochowa 2008 |
|
|
Taaaa, to była rzeczywiście pielgrzymka. Kwiecień 2008, zimno jak diabli, rano siąpił drobny deszczyk a ja z moją małżowinką mieliśmy pojechać pierwszy raz (!) naszym jelonkiem razem w taaaką podróż (220km w jedną stronę ). Nigdy nie zapomnimy tej jazdy. Kolega motocyklista, który miał z nami jechać odradzał nam to usilnie mówiąc że nie dość że się rozchorujemy to jeszcze jest ślisko i niezbyt bezpiecznie na jazdę na motorkach. Ja już byłem sceptycznie nastawiony gdy Kasia stwierdziła że te "drobne trudności" nie mogą nam przeszkodzić w rozpoczęciu tego sezonu i to na Jasnej Górze - trzeba poświęcić motocykl więc jedziemy. Nie zapomnę tej jazdy we dwoje obładowani maskotkami dla dzieci z domów dziecka i termosem z gorącą herbatą. Ja co kilometr patrzyłem na główkę ramy czy przypadkiem nie pęka jak to wszyscy twierdzili i słuchałem najdrobniejszych niewłaściwych odgłosów pracy jelonka. Do Częstochowy przejechaliśmy non-stop bez zatrzymywania się jednym ciurkiem (bo a nuż jak się zatrzymamy to już nie pojedzie ...). Moja żona zniosła to bardzo dzielnie chociaż (pomimo naprawdę ciepłych ubrąń - skór) zmarzła niemiłosiernie - ja również. Ze względu na pogodę nie było takich tłumów motocyklistów jak w latach następnych i dzięki temu mogliśmy się z motorkiem ustawić na błoniach blisko ołtarza.
Dzięki temu że byliśmy blisko to ksiądz jadący w wózku bocznym ruska pokropił nas i nasze moto sowicie wodą święconą. No - teraz to nie straszna nam żadna droga. . Wracaliśmy w dobrych humorach. W połowie drogi zatrzymaliśmy się w przydrożnym barze na małe co nieco i aby rozgrzać się herbatą. Spotkaliśmy tam innych motocyklistów z którym ucieliśmy sobie miłą pogawędkę. Wróciliśmy do domu cali i zdrowi i najlepszy numer to był ten że praktycznie w ogóle nie padało ani jak jechaliśmy do Częstochowy ani w powrotnej drodze.
Po tej wyprawie wiedzieliśmy że jeśli Bóg pozwoli to co roku będziemy jechać do Częstochowy na motocyklowe rozpoczęcie sezonu.
Jak do tej pory udaje nam się to zrealizować.... |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejotka
Dołączył: 03 Paź 2011 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Nie 13:20, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Fakt, to była pielgrzymka. I nikt mi nie powie, że na piechotę bylibyśmy bardziej zmęczeni Ależ mnie wszystko bolało, nie tylko od długiej jazdy, siedzenia bez ruchu, ale też z potwornego zimna. Jak ja wtedy zmarzłam to ludzkie słowo nie opisze! Jak dojechaliśmy na miejsce to zdecydowanie byłam przeciwna zdejmowaniu kasku, było mi tak nieziemsko zimno, że kask był dodatkowym ubrankiem Całą Mszę się trzęsłam.
Pamiętam jeszcze dojazd na Jasną Górę gdy bezczelnie jechaliśmy po trakcie dla pieszych a potem staliśmy na przejściu dla pieszych (tyle, że my siedząc na Jelonku). Zapaliło się dla pieszych zielone światło to przejechaliśmy i nieważne było, że obok stała grupa policjantów Miśki zrobiły nam grzeczność i odwróciły się do nas tyłem  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|