Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Pią 23:29, 27 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Oki, uzupełniłem relacje Cejotki o odpowiednie zdjęcia i można to teraz zarówno przyjemnie czytać i oglądać . W uzupełnieniu: z tym panem od poziomki na prawdę bardzo miło się gadało - on tym rowerkiem jeździ codziennie nawet w zimie i też lubi dzikie podróże w nieznane więc podałem mu adres naszego forum aby poczytał i jak mu się spodoba zapisał się na nie. Powiedział że zajrzy bo go tego typu tematyka interesuje. |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Śro 10:35, 08 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
W końcu jakoś zaczynam się ogarniać. Sorki za brak dalszych relacji ale wakacje nas tak pochłonęły że nie miałem siły na pisanie wieczorami czegokolwiek na kompie.... Postaram się w najbliższym czasie uzupełnić tę lukę . Ogólnie było naprawdę superancko - poznaliśmy fajnych ludzi i fajne miejsca które również umieścimy w polecanych miejscach - po prostu duży zastrzyk odpoczynku połączony z różnymi ciekawymi miejscami i ludźmi  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Luca
Dołączył: 13 Paź 2011 Posty: 300 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Kielc Płeć: 
|
Wysłany: Pon 12:19, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Eee Cejoty, co z tą relacją, gdzie reszta? |
|
Powrót do góry |
|
 |
NOCEK
Dołączył: 03 Paź 2011 Posty: 495 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dąbrowa Górnicza Płeć: 
|
Wysłany: Pon 16:56, 10 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Oni nie byli na wakacjach  |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Wto 13:32, 11 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Jak to nie byliśmy - byliśmy a to że Nocek nie mógł trafić to insza inszość . Jakoś nie mogę się zebrać w sobie do pisania po taaakim odpoczynku.... sorki.....  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Luca
Dołączył: 13 Paź 2011 Posty: 300 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Okolice Kielc Płeć: 
|
Wysłany: Śro 8:06, 12 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Oj Cejotka, nic nie ścigasz tego swojego Cejota, tylko taki rozluźniony chodzi 
Ostatnio zmieniony przez Luca dnia Śro 8:07, 12 Wrz 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Pon 12:33, 17 Wrz 2012 Temat postu: 27 lipca - Drzonów - Winiarnie |
|
|
Ufff - wzięło mnie wreszcie i zabrałem się za dalsze opisywanie chociaż po tak długim czasie (miesiąc ?) wiele rzeczy ucieka. Jak pamiętacie skończyliśmy na oglądaniu Zielonej Góry i jej architektonicznych perełek. Następnego dnia (27 lipca - piątek) postanowiliśmy obejrzeć Muzeum Wojska Polskiego w Drzonowie (coś z Jonem związane ?) gdyż ostatnio tam przejeżdżając widzieliśmy duuużo pancernego uzbrojenia i samoloty więc uznaliśmy, że warto zahaczyć o to miejsce.
Najpierw poszliśmy zwiedzać "perełki" w hali. Nie powiem żeby były powalające, ale przy "rusku" musiałem sobie cyknąć fotkę:
Stał tam też polski samolot (ale nie pamiętam jaki model )
Na zewnątrz też było trochę tych samolotów i innego ciężkiego uzbrojenia:
A to całkowicie polska konstrukcja:
Dzieci zrobily sobie pamiątkową okolicznościową fotkę:
A to poniżej to maly śmiglowiec sanitarny - w środku mieścił się pilot i sanitariusz a rannych przewożono w tych baniakach po obu stronach helilopterka - fajna podróż nie
I duży śmigłowiec do transportu np gazika:
Po obejrzeniu wszelkich eksponatów oraz po bezcelowym przekonywaniu przez Kasię pań obsługujących muzeum jak to mogłyby zarabiać więcej gdyby były organizowane przejażdżki tymi pojazdami ruszyliśmy w stronę Zielonej Góry do Muzeum Tortur i Wina.
Nie była to jakaś super atrakcja a pani oprowadzająca nas mówiła z oburzeniem że jak tu było Muzem Ziemi Lubuskiej to nikt nie przychodził a jak zmienili na Muzeum Tortur i Wina to mają więcej odwiedzających - dziwne, nie
W muzeum tortur było ciemno jak w d... u Afroamerykanina i jeszcze lampa mi padła to zrobiłem tylko zdjęcie tego okrutnego kata:
Potem obejrzeliśmy jeszcze to muzeum wina ale też nie było przytłaczające.
Stwierdziliśmy więc że aby oglądać (i przeprowadzić degustację ) wina należy udać się do winiarza i tak też uczyniliśmy. Umówieni z prezesem Stowarzyszenia Winiarzy ruszyliśmy na oglądanie jego winiarni i degustację wina.
Po przybyciu na miejsce (parę kilometrów za Zieloną Górą) przywitaliśmy się z miłym panem który z zapałem i zaangażowaniem opowiadał nam o uprawie winorośli, poszczególnych gatunkach, smakach i ciekawostkach uprawy:
Po obejrzeniu winorośli poszliśmy do przytulnego domku gdzie miała nastąpić upragniona degustacja:
Z czego najbardziej korzystała Kasia - pan musiał szybciej zamknąć piwniczek bo przy niej szybko opustoszałaby (Kasia nawet destylat 70% popijała):
Można było też nabyć owe trunki jak również okolicznościowe prezenty:
Jak przystało na prawdziwego winiarza samochód też posiada odpowiednią naklejkę:
Po tych wszystkich atrakcjach wróciliśmy do obozowiska podziwiać zachodzące słońce:
 |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Pon 14:51, 01 Paź 2012 Temat postu: 28 - 29 lipca |
|
|
Następnego dnia słoneczko dogrzewało przyzwoicie więc postanowiliśmy poleniuchować na miejscu. Dzieciaki poszły się jak zwykle pluskać w wodzie:
A my poszliśmy na spacer do pobliskiego sklepu i pogawędzić trochę z sympatycznymi lokalersami. Przy okazji Cejotka walnęła fotkę mojego t-shirtu specjalnie dla Iliego żeby była równowaga :
Dzień spędziliśmy zupełnie stacjonarnie. Wieczorem młody poszedł łapać ryby i pomimo zapewnień że tam ryby nie biorą udało mu się złapać spore płotki - wszystkie wypuściliśmy bo i tak byliśmy najedzeni:
Następnego dnia ruszyliśmy się w stronę Niemcowni - mieliśmy w planach zwiedzenie muzeum lotnictwa w Cottbus. Niestety nie udało nam się znaleść to muzem - zero oznaczeń a samo miasteczko przypomina takie po przejściu ruskiej nawałnicy... . Znaleźliśmy natomiast zoo do którego chętnie się udaliśmy. Były tam wielbljudy tarzające się w piachu:
... i wielbljudy proszące:
i inne zwierzęta jak to w zoo :
W zoo były też zwykłe polskie, łaciate, czarno-białe krowy - dla Niemców pewnie to niespotykane zjawisko - u nas codziennoś (w Niemcowni krowy są zazwyczaj brązowe ).
W połowie zwiedzania zoo lunął raptownie rzęzisty deszcze - ja byłem w samym podkoszulku i w krótkich spodenkach a w tym zoo nie było się gdzie schronić. Na domiar złego przypomniałem sobie, że w koliberku zostawiłem otwarty szyberdach - no super, to będziemy mieli akwarium....
W końcu udało nam się wszystkim schronić w kawiarence gdzie dzieciom zamówiliśmy frytki (nie można było kartą płacić a ja miałem jakieś grosze euro....) W końcu przestało padać i mogliśmy dokończyć zwiedzanie i w końcu dotarliśmy do autka. rzeczywiście przedni szyberdach był uchylony i nasze siedzenia wraz z mapami na nich leżącymi wszystko pływało.... Ponieważ wyszło słońce to trochę osuszyliśmy się a młody pojeździł na placu na waveboardzie....
Trochę przemoczeni i trochę zawiedzeni miasteczkiem ale jednak pogodni wracaliśmy spowrotem do naszego namiotu. |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejotka
Dołączył: 03 Paź 2011 Posty: 376 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Pon 14:54, 01 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
A owszem, pani w Muzeum Wina i Tortur też miała ze mną ciężką przeprawę, bo się usilnie dopytywałam czemu nie zrobią winiarni. Słuchajcie, tam jest piękna piwnica, z łukowatymi sklepieniami, chłodna, przytulna, no przecież aż się prosi by tam była winiarnia z polskim winem, miodami pitnymi i nalewkami. Rozmowa była więc taka mniej więcej:
Ja: A czemu nie otworzycie tu winiarni?
Pani: Ależ proszę pani! Żeby jakiś pijaczek tu przychodził pić wino?!!!!
Ja: To tylko kwestia ceny. Jeśli lampka wina będzie kosztowała 10 zł to żaden obszczymurek tu nie przyjdzie, bo oni wbrew pozorom liczyć umieją i za tę cenę mają trzy flaszki, więc spokojnie możecie otwierać, zwłaszcza, że Polska słynie z dobrych alkoholi.
Pani: Chyba pani żartuje?!!! To jest obiekt kultury i tu nikt nie będzie pił alkoholu!!!!
Szlag mnie trafia w takich sytuacjach bo tam potężna kasa maszeruje krokiem defiladowym przed ich nosami i złośliwie chichocze a te barany nic! Nie da się/nie można/wykluczone itd  |
|
Powrót do góry |
|
 |
cejot
Dołączył: 29 Wrz 2011 Posty: 824 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Strzeniówka Płeć: 
|
Wysłany: Pon 15:18, 01 Paź 2012 Temat postu: 30 lipca - rowerkow |
|
|
Tego dnia ni stąd ni zowąd zagadnąłem obsługę kempingu czy nie mają do pożyczenie jakiegoś rowerka bo mi już tęskno się zrobiło za pedałowaniem, tym bardziej że okolica i urocze jeziorka aż prosiły się o objechanie na dwóch ekologicznych kółkach. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się że są dwa rowerki i to całkiem sprawne - na dodatek nie muszę nic za nie płacić i mogę je wziąć na cały dzień. No to hajda . Kasia i dzieci nie miały chęci na przejażdżkę więc wziąłem jeden rowerek, napompowałem i przygotowałem to eskapady:
... i chwacko ruszyłem przed siebie szczęśliwy i wolny !!!
Najpierw objechałem nasze jeziorko w około 20 minut mijając jakieś pastwiska:
...i dalej było mi mało - to ruszyłem na objazd kolejnego jeziorka cykając po drodze fotki w tych pięknych okolicznościach przyrody:
Spotkałem też po drodze gościa co jechał takim cacuszkiem:
No, w końcu wyżyłem się rowerowo a ponieważ było jeszcze wcześnie postanowiliśmy wyskoczyć do Żar aby tam zjeść obiad.
Miasteczko a właściwie rynek jest bardzo kolorowy i sympatyczny:
Udało nam się dorwać knajpę z całkiem dobrym żarełkiem:
Po czym ruszyliśmy na oglądanie lokalnych ciekawostek i oczywiście rozkoszując się włoskimi lodami:
Nie było tam wiele do zwiedzania więc po krótkim odpoczynku przy studni życzeń ruszyliśmy w drogę powrotną do naszego obozowiska. |
|
Powrót do góry |
|
 |
|